Świstak (groundhog). Latem było ich całkiem sporo. Jedna parka miała dziure niedaleko od domu. Kilka innych też można było spotkać w okolicy. Od kilku miesięcy nie widziałem żadnego.

Zdjęcie robiłem w lekkim deszczu. Widać mokre futerko świstaka.

Latem i wczesną jesienia na drodze dojazdowej rankiem można było często zobaczyć zające. Są głupie tak, że szkoda gadać. Jadąc samochodem, czy nawet na rowerze, trzeba uważać, żeby ich nie przejechać, bo uciekają zupełnie w przypadkową stronę.

Przerwałem mu obiadek i szukuje się do ucieczki. Teraz późną jesienią prawie ich już nie ma, ale czasami wyskakują prawie pod koła.

Tego nie widać dobrze na miniaturze (zreszta głowiłem się strasznie, jak to ująć na zdjęciu), ale w powiekszeniu można zobaczyć świetliki. Latem było ich mnóstwo wieczorem.

Sarenka. Ich za to jest mnóstwo teraz, jesienią. Wieczorem widać po drodze świecące ich oczka. Czasami są ich całe stada złożone z kilkunastu sztuk, ale na ogól jest ich kilka.

To młoda sarenka.